KUCHNIA, ZDROWIE, ZERO WASTE

132. ŚWIĄTECZNE ZERO WASTE cz. 4 – GOTOWANIE

Niemarnowanie jedzenia to imperatyw.

Miejmy dla siebie litość i przygotujmy mniej jedzenia – tylko tyle, ile damy radę zjeść (nie dotyczy pierniczków). I tak jak zwykle zostanie mnóstwo niezjedzonych potraw, więc koniecznie jeszcze przed świętami pomyślmy, z kim się tym pysznym nadmiarem podzielić. Jeżeli nie wiemy, to skontaktujmy się z najbliższą jadłodzielnią i dowiedzmy, co zrobić. Nauczmy się niemarnowania jedzenia z książek ,,Gotuję nie marnuję” i ,,Bez resztek”.

Unikajmy marketów spożywczych, za to głosujmy swoimi portfelami na takie sklepy, w jakich chcemy robić zakupy.

Przygotujmy listę miejsc, gdzie można zrobić zakupy na wagę i do własnych opakowań, a więc sklepów zero waste, kooperatyw spożywczych i bazarków. Kupimy tam zdrowe produkty wyhodowane i wyprodukowane z poszanowaniem środowiska. Kupimy je tylko w takiej ilości, jakiej potrzebujemy, a nie tyle, ile zapakował producent. Spotkamy ludzi, którzy też uważają, że lepsza jest wigilia skromniejsza, ale za to zgodna z potrzebami etycznymi.

sklep zero waste DEKOzakupy

Nie kupujmy nadmiernie opakowanych produktów, obejdźmy się bez nich. A po świętach napiszmy do producenta, że chętnie byśmy kupili ich wyrób, gdyby nie był idiotycznie opakowany…

,,Najlepsze opakowanie to takie, które nigdy nie powstało” – mawiają zerowasterzy. Na zakupy weźmy listę zakupów oraz własne opakowania: torby, woreczki, pojemniki lub słoiki. Postarajmy się jak najwięcej produktów kupić do nich, a jeśli się nie uda, to wybierzmy te w opakowaniu ze szkła, metalu lub papieru.

Miejmy świadomość, że problem z plastikiem nie polega na zaśmieceniu środowiska, ale na skażeniu nim.

Trudno jest o produkty bez plastikowych opakowań i kupujemy je z braku wyboru, a przecież nie chcemy toksycznego plastiku w naszych domach, ciałach i oceanach.

Nic tak nie wzmacnia mięśnia umiaru, jak samoograniczenie.

Dobrowolnie zrezygnujmy z pewnych produktów – może z tych, których pozyskiwanie zagraża środowisku naturalnemu (51% gazów cieplarnianych pochodzi z przemysłowej hodowli zwierząt), jest nieetyczne (olej palmowy), zaśmieca świat plastikiem (coca cola). Ograniczmy spożycie mięsa (gdyby każdy wprowadził jeden bezmięsny dzień w tygodniu, to kto wie, czy nie udałoby się powstrzymać dalsze globalne ocieplenie klimatu). Wbrew pozorom postna wigilia wcale nie jest wegetariańska, ale nawet potrawy rybne można przyrządzić…bez ryb. Nie każdy zaakceptuje tofu po grecku, ale już sałatka z ,,tuńczyka” i ,,śledziowa” smakują jak prawdziwe – przepisy poniżej:

Sałatka ziemniaczana a’ la śledzik: Ziemniaki ,,sałatkowe” ugotowane w mundurkach kroimy w plastry, cebulę w piórka, ogórek kiszony w kostkę. Skrapiamy sokiem z cytryny i posypujemy natką pietruszki. Do tego robimy sos: miksujemy 1 szklankę mleka sojowego i pół szklanki oliwy. Dodajemy po pół łyżeczki octu jabłkowego i musztardy (do smaku). Jeżeli sos jest za rzadki, dodajemy więcej oliwy. Schładzamy.

Sałatka z kukurydzy a’ la tuńczyk: Blendujemy pulsacyjnie i niezbyt drobno: 1 puszkę kukurydzy, mały ząbek czosnku, 5 suszonych pomidorów z oliwy, sól i pieprz. Schładzamy.

PS Tegoroczne świąteczne porady i pomysły podzieliłam na dotyczące: porządków, tradycji, gotowania i prezentów.