ZDROWIE

122. ZEROWASTER W SZPITALU

04957084272627beed778f2435dccd33

Najważniejsza zasada brzmi: ,,Zdrowie ma zawsze pierwszeństwo przejazdu przed zero waste.”

Poniższą ,,listę rzeczy do szpitala” spisałam na podstawie tego, co mi się przydało po bardzo poważnej operacji, a więc gdy ma się problem z absolutnie każdą zmianą pozycji, wszystko leci z rąk, po organizmie krąży jeszcze morfina, a pójście do łazienki jest poważną ekspedycją. Są na niej przedmioty jednorazowego użytku opakowane w plastik i oczywiście żaden zerowaster nie musi się nikomu tłumaczyć z ich używania:

HIGIENA

  • Mydło Aleppo – w płynie, w  butelce z pompką (nie wyleci z rąk, więc nie trzeba się po nie schylać, poza tym pompkę można zahaczyć o rurkę prysznica). Wieloczynnościowe: do mycia rąk, twarzy, ciała, włosów, blizny pooperacyjnej, zębów, naczyń i do prania.
  • Szampon i grzebień – dzień wcześniej poszłam do fryzjera, więc przez kilka dni włosy wyglądały dobrze. Gdybym miała zostać w szpitalu dłużej, użyłabym suchego szamponu lub małego kawałka szamponu w kostce. 
  • Krem  DIY – uniwersalny: do twarzy, rąk, ust, małych zadrapań, do stóp, jako balsam do ciała. 
  • Szczotka i pasta do zębów – jakakolwiek szczoteczka, którą można wyparzać i bez żalu wyrzucić. Pasta w postaci miętowych pastylek.
  • Dezodorant: oliwa magnezowa z dodatkiem olejku lawendowego, w aluminiowej buteleczce ze sprejem, świetna też jako odświeżacz odświeżacz powietrza!
  • Chusteczki nawilżone – najlepiej nieperfumowane, bo każdy dodatkowy sztuczny zapach bardzo drażni. Bardzo przydatne, zwłaszcza że nie ma siły na częste korzystanie z prysznica.
  • Chusteczki w pudełku – absolutnie niezbędne, bo czasem brakuje papieru toaletowego i ręczników.
  • Kosmetyczka – wodoodporna, z uchwytem, za który można ją powiesić w bezpiecznym miejscu.
  • Ręcznik – w ciemnym kolorze. Bardzo polecam duży lniany, bo zajmuje mało miejsca, a schnie w 5 minut i wszyscy ci zazdroszczą. Świetnie zastępuje chustę na ramiona!

 

UBRANIA

  • Koszula nocna/piżama – 100% bawełna, w ciemnym kolorze i raczej cienka (w szpitalu jest ciepło). Ważne są kieszenie – dzięki nim ręce są wolne i można się czegoś przytrzymać, gdy zakręci się w głowie. Poza tym można w nich przemycać różne fajne rzeczy 😉  Ja miałam po prostu dwie miękkie bawełniane sukienki, co bardzo polecam!
  • Kapcie – nie muszą być ciepłe, ale muszą nadawać się do wyprania po powrocie do domu…
  • Piankowe klapki – pod prysznic,  szybkoschnące.
  • Skarpetki – z naturalnego materiału i nieuciskające.
  • Opaska 2 w 1 –  posłuży jako maseczka na oczy (gdy chcesz spać, a współlokator zapala światło i TV) oraz jako ,,przykrywka” na czas bad hair days. Moja opasko-maska jest nawygodniejsza na świecie, a powstała z upcyklingu dziurawych czarnych rajstop!
  • Szlafrok – może być potrzebny pacjentom, którzy mogą iść do sklepiku lub na kawę. Mnie się nie przydał, a zajął bardzo dużo miejsca w torbie.
  • Bielizna – jeśli w ogóle jest potrzebna, to bawełniana. Jednorazowe majtki się nie przydały, ale cieszę się, że je miałam na wszelki wypadek i polecam.

 

JEDZENIE I LEKI

  • Woda – w jednorazowej plastikowej butelce, najlepiej ze sportowym ,,dzióbkiem”, żeby można było pić nawet w pozycji półleżącej. Szpitalnej kranówki nie polecam, bo na kranie są wszystkie możliwe płyny ustrojowe współpacjentów :/
  • Spork – w szpitalu są oczywiście sztućce, ale metalowy składany spork daje niezależność i jest łatwy do umycia.
  • Termos – 2 w 1 kubek i pojemnik np. na zupę. W termosie można sobie przynieść napój z kawiarenki, a zupy to jedyna pyszna potrawa w szpitalnym menu (zwłaszcza dla wegan i wegetarian), więc warto wziąć na później. Moim zdaniem w szpitalach marnowałoby się o wiele mniej jedzenia i pieniędzy, gdyby dawano samą taką zupę (za to ile się chce), a do niej kawałek prawdziwej pysznej bagietki (zamiast sztucznego ,,chleba”).
  • Espumisan – szpitalna dieta wywołuje sensacje żołądkowe, ale coś trzeba jeść oprócz tej zupy. Poza tym podczas operacji wtłaczany jest do organizmu jakiś gaz, który potem się bardzo boleśnie ulatnia.
  • Własne leki – te, które bierze się na co dzień. Koniecznie opisane (nazwisko i dawkowanie).
  • Miętówki – lub goździki, odświeżające oddech
  • Octenisept – uniwersalny odkażacz, do radosnego spryskiwania wszystkiego wokół, zwłaszcza gdy brakuje sił na umycie rąk. Bardzo mi się przydał, gdy wysypałam calutką zawartość kosmetyczki na łazienkową podłogę, a właśnie przed chwilą wylała na nią kanalizacja… Z pobytu w szpitalu wyniosłam ważną naukę, żeby nie bać się własnych, domowych bakterii (np. tych, które przyjechały np. na ręczniku i bieliźnie). Wystarczająco kłopotliwe jest przemykanie między cudzymi bakteriami, po co sobie dokładać pracy 😉

INNE

  • Komórka, słuchawki i ładowarka
  • Książka/czytnik/e-book/tablet – z odpowiednią ładowarką i powerbankiem
  • Zatyczki do uszu – miękkie, do spania i do odseparowania się od otoczenia.
  • Drobne – do automatu na kawę i do TV na monety.
  • Poduszka – może być mała, byle dawała dobre podparcie.
  • Teczka – ze sztywnego plastiku, na medyczną dokumentację.
  • Dokumenty wymagane przez szpital i dowód osobisty!
  • Klips – duży mocny spinacz biurowy – nigdy nie wiadomo, do czego się przyda: a to jako wieszak, a to zamknięcie czegoś. A gdy się nudzisz w czyimś towarzystwie, odpalasz w komórce filmik o milionie zastosowań spinacza i przynajmniej jest temat do rozmów inny niż choroby (brrr…)
  • Torba – lekka i nadająca się do wyprania po powrocie do domu.
  • Długopis – na wypadek, gdyby lekarz przygotowujący wypis akurat nie miał swojego i groziłoby ci zostanie o dzień dłużej.

Prawda jest taka, że jako bezradny pacjent niewiele możesz zrobić – poza uśmiechaniem się, a uśmiech jest bardzo zero waste. Możesz co najwyżej poprosić o wsypanie ci leków bezpośrednio na dłoń, zamiast do jednorazowego minikubeczka. W służbie zdrowia jest wiele do zrobienia w sprawie ograniczania odpadów, ale walka o to toczy się poza szpitalną salą i to od lat (ale to temat na osobny post, jeśli nie ksiażkę).

Zdjęcia są tylko przykładami rzeczy, które zabrałabym do szpitala.

Vademecum Zero Waste (2)

 

1 myśl w temacie “122. ZEROWASTER W SZPITALU”

Możliwość komentowania jest wyłączona.