Zmiana dezodorantu na wersję zero waste wymaga czasu i kilku testów. Czasu – bo skóra pod pachami, smarowana od lat mieszanką kilkunastu szkodliwych substancji, potrzebuje czasu na detoks i na początku być może zareaguje nadmiernym poceniem i niepachem. Testów – bo każde ciało reaguje inaczej i nie każdemu z nas wystarcza maźnięcie się pod pachami odrobiną sody. Jeśli więc nie wyszło Ci z sodą, to nie myśl, że coś jest z tobą nie tak, tylko wypróbuj następną metodę, aż znajdziesz tę najlepszą dla siebie. Naturalne metody nie blokują naturalnego wydzielania się potu (nie są antyperspirantami), ale świetnie zapobiegają ,,niepachom”. Kilka przykładów:
• AŁUN – ma same zalety i jedną wadę. Zalety są takie, że jest wygodny do nakładania jak sztyft, tani i niewiarygodnie wydajny (na oko starcza na 4 lata) oraz wygodny w podróży (zwłaszcza jak się kawałej odłupie i ma się do spakowania małą bryłkę) . W moim przypadku skuteczny nawet w tegoroczne dzikie upały. Wadą jest aluminium, będące zresztą jednym z głównych składników większości drogeryjnych deo – uważane przez niektórych za składnik b. szkodliwy. Podsumowując: 100% zero waste, bo jeden ałun eliminuje nam kilkadziesiąt opakowań, ale że zdrowie ma zawsze pierwszeństwo przed zero waste, to spróbujmy znaleźć dla siebie coś jeszcze lepszego.
• OLIWA MAGNEZOWA – wbrew nazwie nie ma w sobie ani grama oleju i można ją zrobić samemu, mieszając w szklanej buteleczce ze sprejem 70 ml wody i 30 g chlorku magnezu. Pierwszy kupiłam gotowy (RawBliss i Alchemia Lasu), a teraz robię sama i jestem zachwycona skutecznością (nie spodziewałam się!) oraz faktem, że przy każdym psiknięciu optymalnie uzupełniam magnez w organizmie (wchłania się lepiej niż doustnie).
• SODA OCZYSZCZONA – sama lub wymieszana z wodą w buteleczce ze sprayem (ćwierć łyżeczki na 100 ml). Soda to naturalny neutralizator zapachów, ma odczyn zasadowy, więc obniża kwasowe PH potu, ale jak komuś za bardzo obniży, to auć! podrażnia. Wtedy można kombinować dalej: 1 łyżeczka sody i 1 łyżeczka soli himalajskiej rozpuszczone w 50 ml gorącej przegotowanej wody. Sól jest bogata w mikroelementy, neutralizuje zasadowość sody.
• OLEJ KOKOSOWY I SODA wymieszane pół na pół w słoiczku. Można też najpierw posmarować skórę olejem koko, a na to palcami nałożyć trochę sody. Jak ktoś lubi bardziej kremową konsystencję, to można dodać skrobię kukurydzianą.
• OLEJEK ETERYCZNY Z PALMAROSY – wciera się ok. 2 kropli bezpośrednio pod pachy. Mała buteleczka starczy mu na ok. 2 miesiące (25 zł/30 ml w Shaushka Cosmetics). Jest to produkt zdrowy i wieloczynnościowy.
• SZTYFT – rozpuścić w kąpieli wodnej: 1,5 łyżki wosku, 4 łyżki masła shea, 1 łyżka masła kakaowego, dodać 4 łyżeczki glinki (bentonite lub kaolin) i 20 kropli ulubionego olejku. Trochę schłodzić i wlać do zużytego sztyftu albo do silikonowej foremki na babeczki. Można też przy okazji z części zrobić balsam do ciała i ust w formie sztyftu lub babeczki: nie dodajemy wtedy glinki i olejku.
Jedną z największych przyjemności jest rebelianckie uniezależnianie się od zakupów konwencjonalnych kosmetyków oraz odkrywanie, że większość można zrobić samemu, tanio, w 5 minut, z tego co i tak ma się w domu Wszystkie półprodukty można też kupić w sklepach ze zdrową żywnością lub w BetterLand Produkty ekologiczne.
Musisz się zalogować aby dodać komentarz.