GARDEROBA, HIGIENA, MINIMALIZM, URODA

80. PODRÓŻOWANIE Z JEDNĄ TOREBKĄ

27972980_242557139618512_2078463990087382928_n

Różne rzeczy sprawiają ludziom przyjemność – ja mam frajdę z minimalizowania bagażu. Przestałam używać toreb i walizek, bo wszystko mieszczę do mojej codziennej czerwonej torebki. Jeżdżę w cywilizowane miejsca, więc jeśli mi czegoś zabraknie, to będę mogła to: pożyczyć, obejść się bez tego, coś wymyślić (najfajniej) lub ew. to kupić (niefajnie).
Od kiedy mam niewiele ubrań, pakowanie przebiega o sprawnie, a w torebce zostaje dużo miejsca na rzeczy, które mają mi sprawić przyjemność i dać poczucie luksusu poza domem. Oto, co spakowałam na 10-dniowy pobyt w rodzinnym Poznaniu – bez kurtki i komórki:

  • ubrania na drogę, które są jednocześnie największym ,,gabarytem” (dżinsy, t-shirt z długim rękawem, flanelowa koszula, bielizna, buty na każdą pogodę i kurtka)
  • pozostałe ubrania: koszulka nocna, drugi t-shirt, cienki ale ciepły sweter, b. ciepłe skarpetki, majtki, koszulka.
  • laptop, ładowarki, power bank.
  • trochę luksusu, czyli ukochana yerba mate z naczyniem i bombillą – bo zawsze podróżuję #zwłasnymkubkiem
  • książka i czytnik, notes, długopis, zwijana torba na zakupy, klucze, portfel (w nim mam zawsze balsam do ust i goździki do żucia)
  • Kosmetyki: podkład, puder, pędzelek, czerwona szminka, myjka do demakijażu, grzebień, szampodżywka, kolczyki, szczoteczka do zębów i mydło, kubeczek menstruacyjny, leki, dezodorant (olejek palmarosa).

Pranie w podróży metodą ,,weź mnie pod prysznic”.

Ten pokaz slajdów wymaga włączonego JavaScript.

MINIMALIZM, URODA

79. WABI SABI* JEST ZERO WASTE

27073303_238213510052875_5618659802708087436_n

Wprowadzam w swoje życie więcej filozofii wabi sabi* i kończę z farbowaniem włosów. Serio. Bo farbowanie – pardon – sucks.

Opisana na zdjęciu metoda pokrywania złotem miejsc uszkodzenia przedmiotów naprawdę działa! Kiedyś obtłuczony drewniany talerzyk z pewnością bym wyrzuciła i kupiła nowy. A teraz brzeg pomalowałam na złoto i nikomu z domowników do głowy nie przyjdzie, żeby go wyrzucić!

To po co mamy ukrywać świetliste srebro we włosach? Uśmiech odmładza lepiej niż farba, a w dodatku jest zero waste.

* dostrzeganie piękna w niedoskonałości

Ten pokaz slajdów wymaga włączonego JavaScript.

HIGIENA

78. PUSZKI

27983006_243244849549741_4971136733015893833_o

Konie pociągowe w życiu zerowastera: lekkie, niezbijalne, szczelne, w różnych rozmiarach, ogólnodostępne, nadające się do niezliczonych zastosowań, a po zdarciu etykiety – również bardzo estetyczne.

Niektóre uzyskały status symbolu – jak pokazana na zdjęciach puszka po balsamie 4szpaki. Ileż to razy widziałam znajomych wyciągających z toreb charakterystyczną średniej wielkości puszkę – z niej: przekąski, kosmetyki, psie chrupki, zakupy zrobione ad hoc, samorobne wilgotne chusteczki dla ubrudzonych dzieci. Widziałam też smutek, gdy taka puszka (nie zawartość) się zgubiła. Zakrętka trochę tępo chodzi, ale to jedyny minusik.
Wydawałoby się, że Szpaczki znalazły opakowanie idealne, bo w 100% recyklingowalne i używane nawet po zużyciu produktu, prawda? A tu niespodzianka: będą jeszcze bardziej zero waste, bo planują zastąpić puszki słoiczkami, które będzie można im zwracać do ponownego napełnienia! Klasa i nowoczesność w biznesie! Wygląda na to, że to ostatni moment na pozyskanie kultowej puszki – nie wiem, czy bardziej się cieszyć, czy smucić? Chyba jednak cieszyć – w tym przypadku powiedzenie ,,lepsze jest wrogiem dobrego” nie ma żadnego zastosowania 

Z całego serca nie znoszę za to firm, które przyklejają swoje etykietki jakimś strasznym klejem sudżi-mudżi, przez co za żadną metodą nie daje się ich zdjąć. Co z tego, ze puszka metalowa, skoro ma na wierzchu krzykliwą reklamę czegoś, czego nie chcę reklamować. Dlatego podaję dwa dobre przykłady pojemniczków, które można z łatwością oskubać z naklejki, a po zużyciu zacnej zawartości, używać ponownie przez wiele lat. Ze względu na maleńkość (mieszczą się do tej najmniejszej kieszoneczki w dżinsach lub w portfelu) oraz doskonały mechanizm zamykający, polecam je do przechowywania rzeczy, po które sięgamy wiele razy dziennie: balsam do ust, gożdziki do żucia, tabletki. Jeden jest z L’Occitane, a drugi z Hydrophil – opisy są w zdjęciu (nie są najtańsze, ale można poprosić ,,na zajączka”).

Ten pokaz slajdów wymaga włączonego JavaScript.