
Z okładki pięknie wydanej książki dla dzieci patrzy na mnie foka Hela, ale moje czujne oko widzi co innego – wredną foliówkę i uwięzioną w niej rybkę. I już wiem, że to książka dla mnie. To znaczy ode mnie dla najmłodszego dziecka w rodzinie, czyli kilkumiesięcznej Helenki, ale najpierw to ja ją muszę przeczytać! Czytam i już wiem, że nasza Helenka: a) będzie kochała Bałtyk, b) i wszystkie morskie stworzenia w nim mieszkające, c) a zwłaszcza foki, morświny, kur diabełki i chełbie, d) oraz mewy, e) natomiast krewetki będzie podejrzewała o machlojki.
Wiem też, że będzie chciała pojechać na Hel do fokarium (ja po przeczytaniu ,,Heli foki” też chcę, i gwarantuję, że wy też będziecie chcieli). Wiem też, że nasze dobre, wrażliwe i obdarzone wyobraźnią dzieci nie pozostaną obojętne na fakt, że to, co wrzucamy do kosza, nie znika, ale nadspodziewanie często trafia do naszego pięknego morza. Wiem, że pomogą dorosłym pozbyć się różnych wygodnickich przyzwyczajeń (np. używania foliówek) i zrozumieć, że mikroplastikowa trująca ,,zupka” trafia z powrotem na ich stoły: w rybach, które jedzą i w wodzie, którą piją.
Fragment książki ,,Hela foka. Historie na fali” Renaty Kijowskiej:
Czasy są takie, że dzieci same muszą walczyć o swoją przyszłość: szkolne bunty na całym świecie są tego przykładem. Jeszcze kilka lat, a trzecim słowem, po ,,mama” i ,,tata”, jakie nauczy się wymawiać maluch, będzie ,,mikloplastik”. Jak możemy nasze dzieci wyposażyć na trudne czasy? Moim zdaniem rozbudzając ich wyobraźnię – a ludzkość nie wynalazła na to lepszej metody, niż czytanie książek i opowiadanie historii.
Przygody foki Heli i jej przyjaciół to emocjonująca przyrodnicza bajka, ale sprytnie przeplatana faktami o stanie morskiego świata, które i dla wielu dorosłych będą wartościowe. Można je czytać razem z bajką, można osobno, a najlepiej wracać do nich wielokrotnie, bo sytuacja naszego kochanego Bałtyku jest katastrofalna…


Książki z biblioteki zerowastera:

Musisz się zalogować aby dodać komentarz.