KUCHNIA

87. PUSTAWA LODÓWKA

30623931_263121920895367_6089291056153624576_n

Widok pustawej lodówki wielu z nas przyprawia o palpitację i różne paniczne reakcje na pierwotne zagrożenie: ,,Nie ma co jeść!”. A przecież nasze lodówki nigdy nie są naprawdę puste, bo żyjemy w czasach nadmiaru, a nie niedoboru. Dlaczego więc, zaglądając do nich, zauważamy to, czego akurat nie ma, a nie to, co jest? To tylko nastawienie naszego umysłu – ale jak trudno je zmienić…

Zaglądając dzisiaj do lodówki miałam jak zwykle sprzeczne uczucia i myśli:

 pozytywne: Jest środa, zgodnie z planem wszystko zostało wyjedzone, nic się nie zmarnowało. Sylwia (której książka powinna stać w każdej polskiej lodówce) byłaby ze mnie dumna), zrobiło się miejsce na cotygodniowe zakupy. W szafkach mam zawsze żelazne zapasy suchych produktów, na balkonie jest torba warzyw korzeniowych, zawsze coś dobrego się ugotuje. Mój wewnętrzny zerowaster podskakuje z dumy i radości, że taki zaradny, gospodarny i kreatywny.

 negatywne: A jak będzie wojna!? A w ogóle, to jaki ja przykład dziecku daję, odbiorą mi prawa rodzicielskie, jestem ch…wą panią domu, a teściowa to ma zawsze lodówkę pełną pysznego jedzenia. A jak będzie wojna?!

Po zerowejstersku pusta lodówka nie jest ładnym widokiem, ale za to jak pięknie wygląda, gdy już się ułoży w niej dobre, zdrowe jedzenie. Główną atrakcją jest to, że widać w niej produkty, a nie ich opakowania. Jedzenie przechowywane w szkle nie tylko wygląda apetycznie i jest zdrowsze, ale też nie ma szans na stanie się niewidzialnym i zwiędnięcie w ciemnym kącie. I nie jest ważne, czy używamy słoików po dżemie i ogórkach, czy specjalnie kupionych – ZERO WASTE TO ZAWSZE SAMO PIEKNO. 

PS Kto ma miejsce, ten może przechowywać większość rzeczy poza lodówką.

Ten pokaz slajdów wymaga włączonego JavaScript.