GARDEROBA, MINIMALIZM

40. GARDEROBA WAKACYJNA

20664496_182663552274538_5523429012627148753_n

• Życie zero waste jest takie fajne, że nie ma mowy o powrocie do starych przyzwyczajeń. Minimalizm, dobrowolna prostota, redukcja swoich potrzeb – to wciąga jak narkotyk i daje satysfakcję porównywalną jedynie z uprawianiem ukochanego sportu. Czasem nam się coś uda, czasem nie; czasem popadamy w przesadę, a czasem coś sobie odpuszczamy – i tak jest dobrze.
• Wakacyjny wyjazd to nasze laboratorium – przyglądamy się i sprawdzamy, czy spakowaliśmy ,,wystarczająco niewiele”.
• Jeśli wzięliśmy za dużo, to wyciągniemy z tego wnioski i następnym razem weźmiemy mniej. Jeśli wzięliśmy za mało, to odkryjemy, że nasza kreatywność nie zna granic i że z każdej trudnej sytuacji można znaleźć wyjście (to się nazywa przygoda).
• Na zdjęciach buty i ubrania odpowiednie na każdą sierpniową pogodę, zaplanowane na 7 dni w polskich górach i 3 dni podróży z postojami w miastach. Najwięcej miejsca zabierają trampki, kurtka i dżinsy, ale jeśli pogoda pozwala, można je założyć na czas podróży i wtedy bagaż jest naprawdę niewielki.
• Na koniec wyjazdu i tak zorientujemy się, że wzięliśmy za dużo rzeczy.

O kosmetyczce wyjazdowej.

Ten pokaz slajdów wymaga włączonego JavaScript.

GARDEROBA, MINIMALIZM

32. MINIMALIZM W SZAFIE – AKTYWNOŚĆ FIZYCZNA

GCG 2-129_preview

• Mamy pod kontrolą wszystkie części swoich strojów i akcesoriów: doskonale wiemy, ile czego mamy i gdzie co jest.
• Mamy tylko tyle, ile potrzeba…
• …a i tak kombinujemy, czy trzy pary specjalistycznych skarpetek to aby nie za dużo…
• …bo mamy świadomość, że większość sportowych ubrań to poliester, więc nie możemy ich mnożyć
• Uważamy, że ubrania sportowe mogą być równoprawną częścią minimalistycznej garderoby i nosimy je też ,,na miasto”
• Bonus dla ćwiczących jogę: tam to nawet wypada iść w czymś bawełnianym, lekko spłowiałym i rozciągniętym (taki sznyt), no i nie trzeba obuwia ani skarpetek. Całą zaoszczędzoną kasę można wydać na biodegradowalną matę 😉
• Zawsze pamiętamy o wodzie w wielorazowych butelkach i bidonach.

Ten pokaz slajdów wymaga włączonego JavaScript.

GARDEROBA, MINIMALIZM

31. MINIMALIZM W SZAFIE – SUKIENKI

36923486_2026459067432766_6624308475017035776_o

Inspiruję się garderobą Bei Johnson, składająca się z 15 sztuk ubrań. Podziwiam, że Zeroina wszystko kupiła używane, bo bardziej w duchu ZW już się nie da. Udowodniła też, że można wybrać się w międzynarodową trasę własnych wykładów w jednej sukience i nosić ją przez 22 dni – codziennie w inny sposób.

Też zaczęłam kombinować, jak by tu iść w tym kierunku. Po starannym przemyśleniu, czego i ile potrzebuję, uznałam, że wszystkie moje potrzeby sukienkowe załatwią dwie kiecki:

• Jedna czarna (kiedy nie wiadomo co założyć i na pogrzeby), a druga czerwona (na radosne okazje i na wesela)
• Krój kopertowy, żeby w razie wahnięcia wagi można było się po prostu mniej lub bardziej ściągnąć paskiem, zamiast kupować nową sukienkę.
• Rękawy ¾ , żeby można było w nich chodzić o każdej porze roku i przy każdej pogodzie. Koniecznie kieszenie.
• Uszyte na miarę, w Polsce, przez polską krawcową, która je w razie potrzeby zreperuje albo przerobi.
• Z materiału, który jest lekki i mięsisty, wcale a wcale nie gniecie się w walizce i szybko schnie. Uznałam, że będzie to bawełna, tylko tkanina z domieszką czegoś sztucznego.

W efekcie od ponad 10 lat noszę te dwie sukienki i jestem z nich bardzo dumna: