• Każdy zerowaster na swoją ulubioną herbatkę i wcale nie muszą to być kupowane na wagę czarna, czerwona i zielona. Są jeszcze pyszne zioła (gorzkawe, kwaskowate – co kto lubi) i fantastyczne ajurwedyjskie mieszanki typu Yogi Tea. Albo zalane wrzątkiem świeże plasterki imbiru, kurkumy czy cytryny. Albo ciepła (nie wrząca!) woda z miodem! Każdy ma swój przepis, patent na zminimalizowanie opakowania, namiar na produkt fair trade etc.
• Herbaty w torebkach zaparzamy tylko w sytuacjach skrajnych, ponieważ oprócz herbaty pijemy wtedy również napar z plastiku i wybielacza (chyba, że mamy pewność, że do produkcji użyto tylko czystego papieru i niebielonego sznureczka).
• W domu: odkąd mam termos, nie używam żadnych kubków do wody i herbaty – i mam mniej naczyń do zmywania (oszczędność czasu i wody). Wodę nalewam z kranu. Zaparzaczkę z herbatą wieszam na bambusowej pałeczce.
• W podróży unikniemy śmieci pakując metalową zaparzaczkę i trochę herbaty w słoiczku lub małej puszce.
• Pamiętamy, że zdrowie ma zawsze pierwszeństwo przejazdu przed zero waste. Wiemy też, że w przypadku niegroźnych a uciążliwych dolegliwości domowe napary przynoszą ulgę:
– niestrawność: Gastric Tea
– nerwy: Anti-depressant Tea , melisa
– przeziębienie: imbir, miód, cytryna, lipa, malina
– okłady: rumianek
Yogi Tea kupić można np. w sklepie Kooperatywy, a Everest Ayurveda www.zielonatorebka.pl.
Tu przeczytasz o kawie a’la zero waste.
Musisz się zalogować aby dodać komentarz.