GARDEROBA, MINIMALIZM

29. MINIMALIZM W SZAFIE – UBRANIA DO PRACY

Frugie_282A9962_web_1x1.jpg

Często, zanim zapadniemy na zerowastozę, mamy minimalizm. Upraszczamy wtedy z zapałem wszystkie sfery życia, a gdy przychodzi kolej na garderobę, a my jesteśmy kobietami pracującymi w biurze, możemy trafić na eksperyment Matildy Kahl. Mężczyźni nie muszą go przeprowadzać, ponieważ tak mają na co dzień. Oto fragment mojej relacji z pracy w korpo:

,,(…) Kupiłam cztery identyczne białe koszule, czarne spodnie, wygodne buty i bardzo czerwoną szminkę – i tak się ubierałam do pracy dzień w dzień przez okrągły rok. I nikt nigdy na to nie zwrócił uwagi.

Koszule były z b. porządnej bawełny i znakomicie sprawdzały się w upały i w mróz, w absolutnie wszystkich sytuacjach biurowo-służbowo-korporacyjno-podróżno-bankietowych. Dzięki temu nigdy nie miałam problemów z tym jak się ubrać; nie traciłam nerwów, pieniędzy i czasu na dopasowywanie ,,góry do dołu, dołu do góry”.

Takie spojrzenie z dystansu potwierdziło, jesteśmy o wiele bardziej zniewolone przez dress code; że mnóstwo energii tracimy próbując spełnić jego wymagania, że bardzo brakuje w tej sferze równości i wolności. Eksperyment to pewnie nie dla każdego atrakcyjny, ale jeśli ktoś pracuje w biurze i potrzebuje inspiracji, to niech wie, że taka Matilda istnieje. (…)”

Na zdj. przykładowy minimalizm biurowy na każdą okazję: koszula, spodnie, spódnica, szpilki, półbuty i ,,brylanty”. Zachęcam do wzięcia udziału w inicjatywie Bank Ubrań, ktora stara się pomóc młodym ludziom z domów dziecka skompletować taką ubraniową kapsułę – by dobrze wypadli na spotkaniach w sprawie pracy 🙂

Ten pokaz slajdów wymaga włączonego JavaScript.

1 myśl w temacie “29. MINIMALIZM W SZAFIE – UBRANIA DO PRACY”

Możliwość komentowania jest wyłączona.